Sunday, May 20, 2012

noli

Kamieniec Podolski 2010



Początkowo
 było jego marzeniem i szczęściem, później gorzką dolą. Człowiek władzy ginie od władzy,
człowiek pieniędzy od pieniędzy, poddany od służenia, rozpustnik od rozpusty. Tak
też i wilka stepowego zgubiła jego niezależność. Osiągnął swój cel, stawał się coraz
bardziej niezależny, nikt mu nie rozkazywał, do nikogo nie musiał się stosować, sam
swobodnie decydował o swym postępowaniu. Każdy bowiem silny człowiek
niezawodnie osiąga to, czego każe mu szukać jego prawdziwy popęd. Ale pośrodku
osiągniętej wolności Harry nagle spostrzegł, że jego wolność była śmiercią, że jest
sam, że świat w jakiś niesamowity sposób pozostawia go w spokoju, że ludzie niego
już nie obchodzą, a nawet on sam siebie nie obchodzi, że się powoli dusi w tej coraz
cieńszej atmosferze odosobnienia i samotności. Doszło bowiem do tego, że
samotność i niezależność przestały być jego pragnieniem i celem, a stały się jego
losem, na który został skazany, że czarodziejskie życzenie zostało spełnione i nie dało
się już cofnąć, że nic już nie pomagało, gdy pełen tęsknoty i dobrej woli wyciągał
ramiona i gotów był do zadzierzgnięcia jakiejś więzi i wspólnoty; zostawiono go
teraz samego. Przy tym wcale nie był znienawidzony czy też ludziom niemiły,
przeciwnie, miał bardzo wielu przyjaciół. Lubiło go wiele osób. Ale była to zawsze
tylko sympatia i życzliwość, zapraszano go, obdarowywano, pisano do niego miłe
listy, ale nikt się do niego nie zbliżył, nigdzie nie powstała więź, nikt nie był gotów
ani zdolny do tego, by dzielić z nim jego życie.


meteoryt nad Warszawą, dziwne to było, dziwna noc i znowu ten  deadline Harry'ego Hallera.

No comments:

Post a Comment